niedziela, 8 września 2013

Rozdział trzydziesty szósty

Ogłoszenie parafialne! W tym roku szkolnym jako , że ja mam ostatnią klasę liceum a do tego kompa w weekendy no długością wraz z Akari nie zachwycimy...
Wielkie gomen za brak noci w tamtym tygodniu, lecz to był taki zakręcony tydzień dla naszej dwójki....
Osoby nominowane do naszej gry są proszonę o wejście na bloga Akari gdzie jest pokazane jak to ma wyglądać. Do tego malutka reklama jej bloga za co może mnie zjebać a chuj z tym! Tak więc zapraszam na te blogi które są poświęcone MinaKushi:
Wherever You Are...
Muzyka dusz
Minakushi i Anami X Minato Uzumaki Harishi Love Story
Narutoblog- zbiór opowiadań. Opowiadania pod tytułami " Ostatni płomień wiru" oraz " Zakazany owoc" są poświęcone MinaKushi.
Tak więc gomen i zachęcam do czytania jej blogów dattebane! A teraz do notki....

****

Gdy nagle do wody wpadł Jiraya ciągnąc za sobą Kakashiego i Minato. Każda kobieta krzyknęła a ja podniosłam się na nogi. Cieszyłam się strasznie, że mam długie i mokre włosy. Przykleiły się do mojego ciała tworząc na nim ubranie.
- Czy życie wam nie miłe dattebane!!!!??????- krzyknęłam a moje dłonie przyodziały się w pomarańczową poświatę z czakry. Podeszłam do nich i każdemu jebnęłam w łeb…. Siedziałam w domu i jadłam z dziewczynami obiad. Nagle Manku spojrzała na mnie.
- Co jest?
- Siostra a możesz nam pokazać swoje umiejętności?- zaktusiłam się jedzeniem.
- Co dattebane?
- No wiesz…. Pokażesz nam jak walczysz!- krzyknęła z entuzjazmem Shion.
- A po co wam to dattebane?- spojrzałam na nie podejrzliwie.
- No chcemy się przekonać czy jesteś lepsza od tego zboczeńca.- westchnęłam i podniosłam się z krzesełka.
- Zaraz wracam, tylko się przebiorę i wam pokaże na co mnie stać dattebane.- ruszyłam do siebie. Weszłam do pokoju, wzięłam z szafy spodenki, podkoszulkę z dekoltem i gumkę do włosów. Złapałam w biegu szczotkę do włosów i zaczęłam rozczesywać swoje kłaki. Następnie zrobiłam koka, a szczotkę rzuciłam na kanapę.
- Idziemy?- uniosłam brwi do góry, zakładając sandały. Te szybko znalazły się przy drzwiach zakładając obuwie, wyszłyśmy i zamknęłyśmy drzwi. Ruszyłyśmy w stronę pola treningowego, lecz przed wejściem na pole numer 4 gdzieś znikły. Westchnęłam przeciągle, ale co teraz zrobię? Wrócę się do domu? O nie! Weszłam i ujrzałam tam Minato. Moje serce zabiło mocniej, lecz nie ukazałam tego po sobie. Chciałam się po cichu wycofać, lecz jak to mawiają nadzieja matką głupich…. Poczułam zza plecami jego zapach. Odwróciłam się, nasze twarze dzieliły milimetry. Wystarczy, że wstanę na palcach i już mogę dotknąć jego słodkich warg, w których znalazłam ukojenie i spełnienie. Tylko jeden ruch…. Lecz nagle na chłopaka skoczyła jakaś niebieskowłosa dziewczyna. Odsunęłam się od niego i posłałam mu wymuszony uśmiech. Ukłoniłam się.
- Przepraszam za zaskoczenie Hokage-sama. Ja już sobie pójdę…dattebane…..- ostatnie słowo wypowiedziałam jak najciszej. Wyprostowałam się i powolnym krokiem ruszyłam w stronę lasu. Gdy tylko zorientowałam się, że nie może mnie już zauważyć ruszyłam biegiem przed siebie z łzami w oczach…. Nie wiem ile tak biegłam, ale w końcu natrafiłam na mór wioski. Osunęłam się do dołu. Pozwalając łzą lecieć. Moje serce pękło. Minato zapomniał. Zapomniał o tym co było kiedyś pomiędzy nami. „ Wasza wysokość..”
- Zamknij się!!!!! Zostawcie mnie!!!!!!- krzyczałam ciągnąc się za włosy. Podniosłam się na nogi i zaczęłam wpinać się na mór. Chciałam od wszystkiego uciekać. Chciałam wszystko zostawić i wszystkich. Zeskoczyłam z muru i gnałam przed siebie nie patrząc na przeszkody…. Upadłam twarzą w błoto. Podniosłam się na drżących rękach i biegłam dalej…. Nie zauważyłam drzewa i w nie uderzyłam głową. Już chciałam je rozwalić gdy jakaś siła kazała mi na nie wejść. Tak więc zrobiłam i znalazłam się w tym samym domku na drzewie gdzie straciłam swoje dziewictwo. Rozejrzałam się. Nic od tamtego czasu się nie zmieniło. Oprócz…moich zdjęć! Podeszłam do jednego i zorientowałam się, że są one z naszej ostatnie, wspólnej misji. Upadłam na cztery litery i zaniosłam się kolejnym razem płaczem…. Nie wiem ile tak byłam, ale moje łzy dalej leciały. Moje serce rozpadło się na tysiące kawałeczków. Podczas tego czasu spędzonego tu miałam już bardzo dużo dziwnych wizji swojej śmierci, którą niebawem odważę się wykonać. Moje, życie było tylko małą plamą w całym wszechświecie. Nie miałam dla kogo żyć. Podniosłam się na nogi, ruszyłam ku wyjściu i zeskoczyłam zwinnie na ziemie. Ruszyłam nieśpiesznym krokiem ku urwisku. Nic się dla mnie już nie liczyło. Po kilkudziesięciu minutach dotarłam do celu…. Jedna noga i druga…. Tylko lekki podmuch wiatru i już spadnę. Zamknęłam oczy, lekko się uśmiechnęłam. Z moich oczu znów pociekły łzy.
- Kocham cię Minato….- i zaczęłam spadać………
*** gdy Kushina była w domku na drzewie. Perspektywa Minato***

Patrzyłem w niebo. Było zachmurzone. Jak jej oczy…. Potrząsnąłem głową. Zamknąłem oczy i znowu ujrzałem jej twarz. Na tym polu była tak blisko. Wystarczyło, że tylko bym się pochylił i już bym czuł jej, słodkie, czerwone usta…. Ogarnij się człowieku!!! Zaczynam wariować! Wszędzie ją widzę, czuje jej zapach, słyszę jej głos odkąd wróciła do wioski, znowu zamieszała w moim życiu! Nie wiem czemu, ale postanowiłem się przejść poza wioską. Podniosłem się i ruszyłem w to samo pole treningowe gdzie rozdzieliłem się z miłością swojego życia. Po krótkiej chwili na nie dotarłem i ruszyłem w to miejsce gdzie zniknęła. Wyczułem jej czakrę więc za nią podążyłem. Nie wiem dlaczego, ale biegłem. Jakieś dziwne przeczucie nakazywało mi się śpieszyć…. Zbliżałem się w stronę urwiska. Widziałem jej włosy! Błagam tylko niczego nie rób!!! Do moich uszu dotarły jej słowa, zanim nie skoczyła.
- Kocham cię Minato…..
- Kushina!!!!!- krzyknąłem za nią. Szybko zostawiłem kunaia na ziemi z dala od przepaści i skoczyłem za nią. Gdy udało mi się złapać jej rękę przeniosłem nas do kunaia. Miała zamknięte oczy. Szybko sprawdziłem jej puls. Żyje. Nagle otworzyła swe oczy. Uśmiechnęła się przepięknie.
- Jestem w niebie? Jeśli tak to już w nim zostaje, a to dlatego, że ty tu jesteś Minato.- i pocałowała mnie w usta z taką pasją. Starałem się nie oddawać tej pieszczoty, lecz uświadomiłem sobie, że nie ważne co powie lub co ja powiem. To i tak nadal ją kocham tak samo ona mnie. Wreszcie odwzajemniłem pocałunek. Moje dłonie znalazły się pomiędzy jej głową a moje ciało nad nią.....

****
A teraz kilka fotek :D



Obserwatorzy