sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział trzydziest czwarty

Cóż nie jest to niedziela, ale mała informacja co do tej notki. Otóż ani ja ani Akari nie wiemy czy jutro będziemy miały dostępy do komputerów bo każda gdzieś jedzie. Tak więc zapraszam i mam nadzieje, że wam się spodoba dattebane

- Minato….- tylko powiedziałam. Nogi miałam jak z waty. Nie mogłam się ruszyć. Nagle jego oczy spojrzały na mnie. Po moim ciele przeszedł dreszcz. Starałam się nie patrzeć na jego twarz a zwłaszcza w oczy. Wiedziałam, że jak w nie spojrzę to utonę w błękicie jego oczu…. Stop!! Wzięłam głęboki wdech.- Przepraszam. Pomyliłam się. Gdzie zastanę Sarutobiego-same?- nagle ktoś wszedł do pokoju.
- Za tobą.- odrzekł z obojętnością w głosie. Niby czego mogłam się spodziewać po tym jak go potraktowałam. Odwróciłam się na pięcie. Ujrzałam twarz starucha. Podeszłam do niego, z torby wyciągnęłam wszystkie swoje raporty.
- Proszę. Orochimaru nie żyje. Do widzenia.- ukłoniłam się i wraz z siostrami opuściłam gabinet. Moje serce waliło jakbym przebiegła sto kilometrów bez przerwy. Manku złapała mnie za rękę i skacząc po dachach dotarłyśmy na górę Hokage. Usadziły mnie na pierwszej lepszej głowie.
- Kushina oddychaj.- nakazała mi Shion. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że wstrzymuje oddech.- Kto to był? Kushina?- ale ja jej nic nie powiedziałam, bo uświadomiłam sobie, że siedzę na JEGO kamiennej głowie! Jak oparzona z niej zeskoczyłam i uciekłam w stronę pola treningowego. Tak. Ja Kushina Uzumaki uciekłam. I to przed facetem!! Zatrzymałam się na pustym polu treningowym i przelałam swoje emocje na pień….
*** przed wejściem Uzumaki. Oczami Namikaze ***

Wypełniałem papiery dotyczące egzaminu na jounina. Usłyszałem pukanie i nim odpowiedziałem do gabinetu weszła jakaś osoba.
- Minato….- usłyszałem swoje imię. Wszędzie rozpoznałbym TEN głos. Długopis, który trzymałem w dłoni upadł mi bezszelestnie na dokumenty. Wziąłem niewidoczny uspokajający oddech. Miałem o NIEJ zapomnieć. W moich oczach starałem ukryć ból, jaki zadała mi kiedyś. Spojrzałem na nią. Wypiękniała. I to cholernie. Jej włosy sięgały teraz do ud. Tak bardzo chciałem tak jak podczas TEJ nocy móc ich dotknąć. Przytulić, posmakować jej słodkich ust…. Stop!! Minato opanuj się! Nakazem sobie w myślach.- Przepraszam. Pomyliłam się. Gdzie znajdę Saturobiego-same?- spytała i właśnie on wszedł do pokoju.
- Za tobą.- powiedziałem z udawaną obojętnością w głosie. Z trudem mi się ona udała. Odwróciła się z gracją na pięcie i podeszła do Hiruzena coś mu podając.
- Proszę. Orochimaru nie żyje. Do widzenia.- ukłoniła się i wyszła wraz z dwoma dziewczynami, które dopiero co zauważyłem. Staruszek zamknął za nimi drzwi i do mnie podszedł. Położył teczkę na biurku.
- Wiesz, że trzeba znaleźć jej jakieś mieszkanie. Jej misja dobiegła końca i znów tu zamieszka.
- Wiem.- oparłem się o oparcie fotela.- Po co dajesz mi tą teczkę?
- Ja już nie jestem Hokage. Teraz to ty musisz zapoznać się z jej raportem.
- Nie smutno ci, że twój uczeń został przez nią zabity?
- Jeśli było to konieczne to nie.
- A po co tu przyszedłeś?- spytałem.
- A tak. Posłuchaj wiesz, że niebawem trzeba by zacząć rozmowy pokojowe.
- Tak.
- A do tego jesteś proszony aby był z tobą jinchuriki. Tak samo pozostali Kage będą ze swoimi. Mam ją o tym poinformować czy zrobisz to osobiście?- spojrzał na mnie. Wziąłem głęboki wdech. Zamknąłem oczy i przyłożyłem do nich palce.
- Sam to zrobię. Mógłbyś poszukać jakiegoś wolnego mieszkania z trzema sypialniami? Bo wydaje mi się , że jej kompanki z nią zostaną w wiosce.
- Oczywiście Hokage-sama. Idź i mniej to z głowy Minato. Bardzo cię przepraszam.
- Nie musisz za co. To już przeszłość. Zapomniałem o tym co kiedyś między nami było. A teraz cię przeproszę.- podniosłem się z fotela i razem opuściliśmy gabinet. Zamknąłem go i wyszedłem z budynku. Nawet nie wiedziałem gdzie jest! Kierowany przeczuciem ruszyłem w stronę pola treningowego. I nie zawiodłem się. Waliła w słup. Podszedłem bliżej i już bym od niej oberwał. Szybko złapałem jej pięść tuż przy twarzy.
- Nie ładnie jest atakować ludzi. A zwłaszcza wyższych rangą.- kilka kosmyków opadło na jej twarz. Fuknęła jak kotka i wyrwała pięść z mojego uścisku.
- Odruch. Mogę wiedzieć czym zaszczycam obecność samego Hokage przy mnie?- rzekła z ironią w głosie. Czyli ona o tym co nas łączyło zapomniała? To dobrze, bo ja też już o tym zapomniałem.
- Bardzo śmieszne. Skoro już wróciłaś to wyruszysz ze mną na rozmowy pokojowe.
- Co dattebane?!
- Ale tylko jako jinchuriki. Taki jest warunek i dla bezpieczeństwa.
- Czyjego?
- Waszego. Każdy jinchuriki z pięciu nacji będzie z Kage. Tak więc tylko o tym cię informuje a i mam dla was mieszkanie. Proszę.- podałem jej kartkę , którą przed chwilą dostałem po przez kunai. Nie musiałem patrzeć co tam jest bo dobrze wiedziałem. Jej oczy rozszerzyły się.- Coś nie tak?
- Nie, nic. To ja już będę szła po siostry dattebane. Do widzenia Hokage-sama.- ukłoniła się i uciekła gdzieś. Patrzyłem za nią. Gdy zaczął padać deszcz ruszyłem powoli w stronę domu. Wszedłem cały mokry.
- Czemu nie przeniosłeś się do domu?
- Nie miałem nastroju. Idę spać. Dobranoc.- i jak najszybciej znalazłem się u siebie. Przebrałem się w piżamę i od razu zasnąłem…..


A teraz zdjęcie które mnie rozśmiesza :D

19 komentarzy:

  1. Fajny rozdział, to zdjęcie mnie rozwaliło, a właściwie to Minato w sukience :D.
    Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału więc niecierpliwie czekam, pozdrawiam i życzę duuużo weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i o to chodziło dattebane!
      Ależ się wysiliła :*

      Usuń
  2. Super! Tylko czemu musieli o sobie "zapomnieć"?!
    Jeju, nie mogę doczekać się tego spotkania pokojowego.
    Dużo chakry!
    Aki
    PS. Minato super wygląda w sukience!^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze bardziej kocham to opowiadanie^^ Tylko proszę pociągnąć tą nienawiść bo będę na was zła :( Albo znajdźcie jakąś dupę dla Minato. No i muszę jeszcze ponarzekać-Krótko! Bardzo, bardzo krótko. Ale ta nienawiść was uratowała. I to, że Anka ma u mnie piwo. Możesz jej dziękować <33. Dziś będzie krótko bo... Chę szybko dokończyć higurashi no naku koro ni kai^^ trochę mniej krwawe od tamtej serii, ale da się przeżyć :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się. Pociągniemy ją dattebane! Ach dzięki ci moja kochana kuzyneczko!!
      Spoko dattebane

      Usuń
  4. huhu :]
    jeżeli o sobie zapomnieli to podchody później mogą być by zdobyć serce ^^
    ciekawe jak długo wytrzymają w nienawiści ^^
    czekam na dalsze losy ^^

    pozdrawiam mysza715^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahah XD super zdjęcie ^^
    Rozdział także super, lecz..... DLACZEGO ?! ;(( DLACZEGO NIE WRÓCĄ DO SIEBIE OD RAZU ?jak to czytała to nie mogłam uwierzyć w to, że żaden z nich jakoś nie zareagował no nie wiem ! Głupi staruch ! Gdyby nie on jego zasrana misja to by tego nie było ! (gomen ale inaczej nie mogę)

    Czekam na następny z utęsknieniem, oby się zeszli niebawem XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna notka :D Dankeschujcie mojej przyjaciółce, że udostępniła mi WiFi ;)
    Etto… Kush, znasz moje zdanie o tym. ZAJEBISTE! Ale pisałam ci to na GG, a jedynie ktoś o nieokreślonym. Imieniu dodał kawałek dialogu.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że dzisiaj dodałyście :3 co prawda mam gości i pewnie nie wykazałam się uprzejmością, skazując na nudę moją kuzynkę, podczas gdy ja czytałam rozdział, ale kij z tym. Już nie mogła wytrzymać. ^^ przez ten tydzień oczekiwania moja wyobraźnia wypluwała już różne (od śmieszych, przez słodkie, po hmm.. odrobinkę dziwne...) wersje tego spotkania, ale czegoś takiego się nie spodziewałam. O.O jak mogli o sobie zapomnieć? :O przesz czuć tą chemię między nimi. ;3 mam nadzieję, że w najbliższych rozdziałach wszystko się wyjaśni.
    Eh.. No i znów to czekanie na niedzielę... :/ jak ja tego nie cierpię... Może by tak 2 rozdziały w tygodniu? *w* przemyślcie to, ja będę baaaardzo szczęśliwa. :D
    Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No raczej nie, ale ja nie lepsza!
      Hihiihi...
      A no mogli tak jak ja mogę zdzielić młodsze rodzeństwo w łebek!
      No to nawet nie tak głupi pomysł, ale to jeszcze musimy przemyśleć dattebane

      Usuń
  8. No nieźle, nieźle.. Zajebiste opowiadanie. *o* Szkoda, że tak szybko lecicie z wątkami, ledwo nadążam! Widać sporo błędów, ale nadrabiacie to swoją oryginalnością i kreatywnością. No cóż, jeden z moich najulubieńszych blogów o tematyce Naruto. Co do "przyszłości rozdziałów", może jakaś partnerka dla Minato? Zazdrość jest bardzo ciekawa. W sumie, wasze opowiadanie bardzo łatwo się czyta, bo jest wielowątkowe. Tylko jedno mnie boli, DLACZEGO UŚMIERCILIŚCIE OBITO? T_T Jedna z moich najulubieńszych postaci. T_T No chyba, że planujecie śmierć Kushiny i Minato tak, jak w anime. Chociaż liczę na coś innego, bo czytać coś, co wiem jak się skończy nie jest dość przyjemne, ale cóż.. To wasz blog i i tak to przeczytam. Jednak zostawiam tu moją opinię. Mam nadzieję, że niczym was nie uraziłam, bo wcale nie chciałam. ;o Kocham was! :3333333 xoxo. Wikczi. :3
    Pozdrawiam.~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry... My tam myślimy, że dobrze lecimy , ale tu liczy się zdanie czytelników dattebane!
      No jest to rozwarzane, ale to się potem okażę dattebane....
      Bardzo za to przepraszamy, ale chciałyśmy to zrobić bo, Kakaś by nie był taki jak w anime a on nam się cholernie taki podoba dattebane!
      NIGDY!! Ja nawet nie odważę się tego napisać a co najważniejsze wypowiedzieć lub wyubrazić dattebane!
      Oczywiście, że nas nie uraziłaś kochana...
      Bardzo nam zależy na waszych opiniach...
      A my ciebie dattebane :*

      Usuń
  9. Ty Uzumaki mogłam dziś wstawić nocie bo nigdzie nie zostałam, ale i tak spoko, że dałaś. Co do noci to znasz moje zdanie. Lecz powtórze: Kawaii, Boska i po prostu OSOM!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty Urokiri a co mnie to< pokazuje język jak małe dziecko >... No znam :D

      Usuń
  10. To super.
    Mam dla ciebie Hute dattebane :D
    A to się potem okaże
    hiihih niezły pomysł

    OdpowiedzUsuń

Wchodzisz- Czytasz - Komentujesz- Motywujesz- Dostajesz ciekawy rozdział

Może tego po nas nie widać dattebane, lecz z każdego komentarza cieszymy się jak głupie. Pomagacie nam nimi w ciągnieciu tej historii i niech nasz napęd rakietowy zrośnie dzięki zostawieniu nawet krótkiego komentarza bo to nie boli i nie zabiera dużo czasu dattebane

Obserwatorzy