poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział piąty

- Mój pamiętnik…. Pisałam w nim wszystkie swoje treningi, spostrzeżenia na temat lisa…. A do tego pewną kopertę i to….- powiedziała i ściągnęła z szyi naszyjnik.- Dostałam go od Hashiramy. Miał mi pomóc zapanować nad lisem a przy okazji nie pozwolić mu nade mną zawładnąć…. Przybliż się kochanie….- wykonałam jej polecenie. Mito założyła mi naszyjnik na szyje.- Nigdy go nie zdejmuj.
- Dobrze Mito….- powiedziałam ze łzami w oczach po czym Mito umarła na moich oczach. Zaczęłam krzyczeć aby Tsunade jej pomogła, ale jej się nie udało…. Byłam po pogrzebie. Pakowałam swoje rzeczy. Wyruszałam na trening. Miałam jeszcze dwa dni. Gdy skończyłam się pakować poszłam do Akademii na test…. Wyszłam z sali egzaminacyjnej. Udało się! Wyszłam z budynku i podeszłam do czekającej na mnie czarnowłosej.
- I co udało ci się?
- No jasne , że tak dattebane!- powiedziałam uradowana pokazując jej opaskę. Przytuliła mnie do siebie i poszłyśmy do parku. Siedziałyśmy tam kilka godzin. Rozmawiając, śmiejąc się, dobrze się po prostu bawiąc.
- Kushina obiecaj mi coś.- powiedziała poważnym głosem dziewczynka.
- Co mam ci obiecać Mikoto?
- To, że nigdy o mnie nie zapomnisz i że wrócisz.
- Nie zapomnę o tobie. Na pewno wrócę. Ty też o mnie nie zapomnij dattebane!
- Zapomnieć o tobie?! To chyba jakiś żart?! Ciebie nie da się zapomnieć!
- Dzięki.- powiedziałam z uśmiechem. Spojrzałam na słońce. Zbliżało się niebezpiecznie blisko ziemi. Tsunade mnie zabije!!- Muszę wracać….
- Taa…. Ja też…. Żegnaj Kushina….
- Żegnaj Mikoto….- powiedziałam ze łzami w oczach. Przytuliłyśmy się do siebie…. Leżałam na łóżku. Plecak miałam spakowany. Starałam się zasnąć, ale nie mogłam. Nagle znalazłam się przed lisem. Zadrżałam ze strachu. Patrzył na mnie. Przeszywał mnie, starał się mnie rozgryźć. Uderzyłam się w pieczęć. Znów byłam w łóżku. Nagle ktoś otworzył drzwi i zapalił światło. Podniosłam się do siadu. W drzwiach stała Tsunade.
- Już czas moja droga.
- Hai.- powiedziałam wstając z łóżka i zabierając swoje rzeczy. Po dziesięciu minutach wyszłyśmy z rezydencji. Kierowałyśmy się w stronę bramy. Gdy byłyśmy przy bramie ostatni raz spojrzałam na wioskę. Mój wzrok padł na pierwszego. „ Nie zawiodę cię Mito…. Mam nadzieje, że jesteś szczęśliwa…”. Posłałam ostatni uśmiech i ruszyłam w nieznane…. Minął już miesiąc od mojego odejścia z wioski. Tsunade zaczęła nazywać mnie diablicą, ze względu na mój charakter. Właśnie uczyłam się kontroli nad czakrą. Wbiegłam na drzewo. Skupiłam w stopach czakrę. Byłam w połowię drzewa. Jeszcze tylko trzy… dwa… i jeden krok… przestałam panować nad czakrą i zleciałam na cztery litery….



3 komentarze:

  1. W końcu nowa notka! Opowiadanie zajebiste! Czekam na next'a.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Anią! Notka zajebista! No, ale czemu taka krótka? :( Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć!
    Wiem, że nie komentuję, ale czytam Twoje opowiadanie :) Niedługo zapewne pojawi się i moja opinia, jednak teraz wpadłam tu w innej sprawie. Otóż, nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award na moim blogu (minatoxkushia-naruto.blogspot.com) ;]
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Madi

    OdpowiedzUsuń

Wchodzisz- Czytasz - Komentujesz- Motywujesz- Dostajesz ciekawy rozdział

Może tego po nas nie widać dattebane, lecz z każdego komentarza cieszymy się jak głupie. Pomagacie nam nimi w ciągnieciu tej historii i niech nasz napęd rakietowy zrośnie dzięki zostawieniu nawet krótkiego komentarza bo to nie boli i nie zabiera dużo czasu dattebane

Obserwatorzy