Był już
piąty miesiąc mojego treningu. Siedziałyśmy przy ognisku. Miałam mieć drugą
wartę.
- Kushina.
- Tak Tsunade-sama?
- Mam coś dla ciebie. To list od Mito.- powiedziała i podała mi kopertę. Wzięłam
ją w ręce, ostrożnie otworzyłam, wyjęłam kartkę. „ Droga Kushino. Zapewne jesteś
już na swoim treningu. Wiem , że jest ci ciężko. Na pewno uczysz się kontrolować
czakrę…. Dam ci małą radę. Wyobraź sobie, że jesteś wykonana z powietrza. Chcesz
mieć ludzkie stopy, aby móc chodzić po ziemi. Kiedy tak sobie to wyobrazisz to
na pewno ci się uda. Jeśli będziesz chciała zapanować nad czakrą lisa, musisz
być w wodospadzie. Woda pomaga nam przechodzić do biju i nie pozwolić im nad
nami zawładnąć….” List był może i krótki, ale byłam szczęśliwa. Mito zostawiła
mi kolejną pomoc. Schowałam list do koperty, a kopertę do pamiętnika…. Gdy się
obudziłam następnego dnia poszłam pod to samo drzewo. Zdjęłam buty. Zamknęłam oczy.
Wyobraziłam sobie, że jestem powietrzem. Skupiłam się na swoich stopach. Poczułam
przyjemne mrowienie. Otworzyłam oczy i zaczęłam wpinać się po drzewie. Szłam aż
do samego czubka korony liści. Udało się!!! Juhu!!! Zaczęłam zeskakiwać z
gałęzi. Tsunade właśnie się budziła. Podbiegłam do niej i rzuciłam się na nią.
- Udało się!! Weszłam na sam szczyt drzewa!!
- Brawo diablico. Cieszę , że ci się udało.
- Tsunade-sama. Czy nauczysz mnie medic-jutsu?
- No dobrze. To ci się przyda.- powiedziała i pocałowała mnie we włosy…. Mam już
trzynaście lat. Trenuję dalej medyczne ninjutsu. Właśnie ratuję martwą wiewiórkę.
Nie daje rady. Skupiłam się i wykorzystałam trochę czakry lisa. Od razu zwierzę
otworzyło oczy. Uśmiechnęłam się triumfalnie. Zwierzątko zerwało się z miejsca
i pognało na drzewo.
- Brawo młoda.
- Dzięki dattebane.
- Chodź. Musimy iść do pobliskiej wioski. Mam tam dla ciebie misję.
- Dobrze. Jakiej rangi dattebane?
- C, jeszcze nie jesteś gotowa. A przy okazji boje się o lisa. Może chcieć nad
tobą zawładnąć.
- Może dattebane. Ale to nie zmienia faktu , że chce trudniejszą misję.
- Jak zapanujesz nad lisem to dopiero.
- Shimatta.- mruknęłam pod nosem.
- Coś mówiłaś?
- Nie nic dattebane.- powiedziałam z miną niewiniątka. Podniosłam swoje rzeczy
i ruszyłyśmy przed siebie. Po godzinie byliśmy na miejscu. Ludzie się na mnie
gapili. Niektórzy coś szeptali. Miałam wrażenie , że wiedzą kim jestem. Tsunade
szybko zaprowadziła mnie do klienta. Weszłyśmy i ujrzałam czuprynę Jirayi. Tsunade
chyba też go zauważyła bo zasłoniła mnie swoim ciałem.
- Witam cię lordzie.- powiedziała płynnym głosem.
- A Tsunade-sama. Witaj. A gdzie twoja podopieczna?- zapytał mężczyzna w wieku
trzydziestu paru lat.
- Tu. Możemy dostać nasze zlecenie?
- Oczywiście. Niestety naszły komplikacje i dostaniecie inną osobę.
- Na jaką rangę?
- B.
- Co?! Przykro mi , ale nie przyjmiemy tej misji. Diablico chodź. Idziemy. Musisz
dalej trenować.
- Oczywiście Tsunade- sama. Do widzenia.- powiedziałam wychodząc zza sanninki i
kłaniając się lordowi. Usłyszałam jak ktoś zaciąga głośno powietrze. Odwróciłam
w tę stronę wzrok i napotkałam wzrok Mikoto. Uśmiechnęłam się do niej i wyszłam
zza Tsunade. Gdy ją mijałam wyszeptałam tak aby to usłyszała- Witaj Mikoto.-
potem musiałam wybiec. Wróciłyśmy do naszego obozu. Zaczęłam chodzić po wodzie.
Udało mi się za pierwszym razem. I to dzięki Mito. Usłyszałam jakiś szelest w
krzakach. Wyjęłam kunaie i czekałam gotowa do ataku. Tsunade właśnie rozkładała
namiot. Nagle zza krzaków wyszedł białowłosy sannin. Tsunade do mnie podeszła. Schowałam
broń. Za sanninem wyszła trójka dzieci. Rozpoznałam w nich Mikoto.
- Czego chcesz Jiraya?
- Przyszedłem z moją drużyną odpocząć, a przy okazji dać ci coś od Trzeciego.-
powiedział ze zboczonym uśmiechem.
- No dobrze. Kushina.
- Tak?- spytałam i spojrzałam na swoją mentorkę. Czytała uważnie zwój. Mina jej
zrzedła.
- Pakuj się. Wyruszamy dalej.
- Ale…- uciszyła mnie gestem ręki. Miałam ochotę jej odpysknąć , ale tylko
jęknęłam i zaczęłam się szybko pakować. Po trzech minutach byłam już gotowa. Założyłam
plecak na plecy.
Super rozdział. Czekam na następny. Jestem ciekawa dlaczego muszą już iść. Albo co się dzieje w głowie Mikoto?
OdpowiedzUsuńRozdział genialny ;) Zastanawia mnie czemu muszą już iść... Szczerze mówiąc kiedy pisałaś"Tsunade szybko zaprowadziła mnie do klienta" miałam trochę zboczone myśli.. Ale co tam taka już moja natura (za dużo anime) xD. Dziękuje za ten rozdział bo poprawił mi humor . Czekam na kolejny rozdział^^
OdpowiedzUsuńEkstra rozdział czekam na następny ; D
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie twoje opowiadanie. Będę wpadać regularnie:)
OdpowiedzUsuń[Marianne]