Hej kochani. Tu Ania jaros. Niestety Kushina wyjechała i nie może pisać przez dwa miesiące. Dlatego poprosiła abym z jej konta wstawiała notki. To moja druga na tym blogu. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Życzę miłego czytania dattebane.
Ania jaros
-
Mówiłam dattebane.
- Może ci pomóc Kushina?- spytał Minato wyciągając w moją stronę dłoń.
- Nie dzięki. Sama sobie poradzę dattebane.- nagle obok nas znalazła się moja
siostra. Gdy mnie ujrzała zaczęła się śmiać. Pokazałam jej język.
- Ona nie przyjmie twojej pomocy. Nie sorry niczyjej pomocy.
- Tak dattebane. Możecie się na mnie nie gapić do cholery?!- spytałam wkurzona.
Od razu odskoczyli ode mnie. Spróbowałam się podnieść, ale mięśnie odmówiły
posłuszeństwa. „ Może chcesz mojej pomocy idiotko?” spytał Kyubi. Nie dzięki
rudzielcu, sama dam sobie radę dattebane. Rzekłam i nakazałam się ruszyć moim
mięśniom. Tym razem udało mi się z wielkim wysiłkiem podnieść z ziemi. Chwiałam
się przy każdym stawianym kroku. Uniosłam dumnie głowę i podeszłam do słupa,
którego nie udało mi się rozwalić. Jestem ciekawa czy go rozwalę nie upadając
na cztery litery? Czas aby to sprawdzić. Wykonałam jedno, celne i płynne
uderzenie w sam środek słupa i o dziwo nie wywaliłam się a słup się rozwalił.
Nagle otoczyły mnie zamaskowane postacie. Wniosłam ręce ku niebu. Czy Tsunade
nie da mi nigdy spokoju dattebane!? „ To chcesz tej czakry czy nie?” zapytał
lis. Nie, nie chce teraz twojej czakry dattebane!! Sama dam sobie radę!
Ustawiłam się w pozycji obronnej i czekałam na ich ruch. Nie musiałam długo
czekać i tak zaczął się mój taniec…. Szłam przez wioskę z Tsunade. Był zachód
słońca. Musiałam iść do szpitala, bo zużyłam całą czakrę podczas treningu.
Oczywiście nie ominęło mnie jej słynne kazanie, że zachowałam się lekkomyślnie
, ale ona tak samo się zachowuje jeśli chodzi o hazard lub alkohol. Ta…. Ludzie
się na mnie patrzyli, ale co im się dziwić. 16 latka idzie u boku sanninki w
podartym ubraniu i z krwią na twarzy i rękach. Gdy doszłyśmy do szpitala
zostałam do niego wepchnięta siłą i tak samo do gabinetu sensei. Owinęła mi
bandaż wokół dłoni, umyła twarz i dała mi nowy strój. Oczywiście był on mój.
Szybko się ubrałam i Tsunade zabrała mnie na ramen. Nie wiem czemu , ale nie
miałam na nic do jedzenia ochoty. Wystarczyła by mi sama woda i bym mogła dalej
trenować. Gdy doszłyśmy do budki i zamówiłyśmy nic nie tknęłam. Tsunade
spojrzała na mnie z przerażeniem.
- Dlaczego nie jesz diablico?
- Nie mam apetytu.- powiedziałam zruszając ramionami. Odłożyła pałeczki i
spojrzała mi prosto w oczy.
- Co jest?- spytała matczynym głosem.
- Nic i w tym, rzecz.
- Masz koszmary. Prawda?
- Tak…. Ale nie wywołuje ich lis. I to mnie dziwi dattebane.- westchnęłam.
- A nie czujesz się w tych koszmarach dziwnie?- spytała rzeczowym głosem.
- Nie…. Oprócz smutku i strachu to nic nie czuje.- ziewnęłam. Uśmiechnęła się.
- Co nie wyspało się dziecko?- pokazałam jej język.
- Nie moja wina dattebane.
- Jasne. Spoko.
- Za ile wyruszamy?- spytałam automatycznie. Nagle uzmysłowiłam sobie co
wydobyło się z moich ust i walnęłam się dłonią w czoło.- No tak. Przecież już
tu mieszkam do końca życia dattebane.- nagle z białego dymu wyłonił się
człowiek z ANBU.
- Kushina-sama jesteś proszona do Hokage-sama. Natychmiast.
- Dobrze. Już idę dattebane.- podniosłam się z krzesła, zapłaciłam za siebie i
poszłam za członkiem ANBU. Po dwóch minutach biegu dotarliśmy do biura głowy
wioski. Weszliśmy do gabinetu bez pukania. Okazało się, że weszliśmy na
zebranie rady wioski. Zaczęłam się wycofywać, ale powstrzymał mnie głos
Hiruzena.
- Zostań Kushina. Hyo możesz odejść.
- Hai.- rzekł mężczyzna i zniknął w chmurze szarego dymu. Hokage podszedł do
mnie i wziął za rękę, zaprowadził mnie do stołu i posadził obok siebie.
Posłałam mu pytające spojrzenie.
- Zaprosiliśmy cię tu abyś odpowiedziała nam na jedno pytanie. Czy będziesz
reprezentować swój klan na dzisiejszym balu wiosek?
- CO dattebane?! Ja i jakiś bal?!- spytałam oburzona. Nie cierpię bali i chodzenia
w sukniach.- Lepiej poproście Mihomi dattebane. To ona jest najstarsza z
naszego klanu nie ja dattebane.- westchnęłam i ukryłam ziewnięcie.
- To prawda, że jest najstarsza, ale tu chodzi o umiejętności klanowe. A z tego
co wiem to ty jesteś lepsza od niej. No to jak moja droga?
- Dobra dattebane. Pójdę na ten bal.- jęknęłam zrezygnowana.
- Doskonale.- powiedział Sarutobi.
- Oczywiście musisz mieć partnera. Już go za ciebie wybraliśmy.- stwierdził
Danzo.- Twoim partnerem będzie Minato Namikaze. A teraz możesz odejść. Bal
zaczyna się o 20:30. Masz być punktualnie.- stwierdził obojętnie. Wstałam,
ukłoniłam się, pożegnałam i wyszłam z biura. Kierowałam się w stronę baru z
alkoholem. Wiedziałam, że Tsunade skończyła pracę i zapewne pije sake w
najlepsze. Weszłam do baru, podeszłam do barmana.
- Witam. W czym mogę służyć?
- Czy jest tu może Tsunade-sama?
- Już wyszła. Była tylko na chwilę.
- Aha. Arigato.- rzekłam i wyszłam z baru. Pędem udałam się w stronę domu.
Tsunade właśnie z niego wychodziła. Wpadłam na nią.
- Masz w pokoju kimono na dzisiejszy bal. Minato już wie o tym, że idziecie
razem.
- CO dattebane?! Kupiłaś mi kimono?! Wiesz, że cię zabije?!
- Oj nie marudź i idź się przebrać. Pa.- rzekła i poszła tylko w sobie znaną
stronę. Weszłam do domu i od razu wpadłam na Minato.
- Tak wiem. Mam się iść szykować dattebane.- powiedziałam z wrogą nutką w
głosie. Ten zszedł mi z drogi i pognałam w stronę swojego pokoju. Gdy weszłam
do pokoju nie patrząc na rzecz znajdującą się na łóżku poszłam do łazienki. Szybko
się umyłam. Zrobiłam koka, ale pozwoliłam grzywce opadać po bokach mojej
twarzy. Pomalowałam lekko policzki, po ustach przejechałam czerwoną szminką,
paznokcie pomalowałam na czerwono, zdjęłam bandaże z dłoni i z uśmiechem
powitałam niezniszczoną skórę. Dzięki Kyubi. Rzekłam do lisa. Z niechęcią
założyłam kimono i zeszłam na dół. Minato czekał na mnie przy drzwiach. Miał na
sobie zielone kimono. Gdy stanęłam przed nim chyba nie mógł złapać oddechu.
Uśmiechnęłam się lekko.
- To co? Idziemy dattebane?
- Oczywiście. Pozwoli pani?- spytał podając mi dłoń. Z uśmiechem na ustach
podałam mu swoją dłoń i znaleźliśmy się przed wielką salą balową. Nie zrobiła
na mnie wrażenia. Weszliśmy do środka. Byliśmy punktualnie. Ech szkoda. A ja
miałam taką wielką ochotę podroczyć się z tym idiotą Danzo dattebane! Minato
wziął mnie pod ramię i podeszliśmy do Mikoto, która stała z jakimś chłopakiem
na oko w naszym wieku. Gdy dziewczyna nas zauważyła wytrzeszczyła oczy.
- To wy jesteście parą?!- spytała uradowana i się na mnie rzuciła. Od razu i
trochę brutalnie ją od siebie odsunęłam.
- Chyba cię pogięło Mikoto dattebane! Nie jesteśmy parą. Zostaliśmy jakby to
powiedzieć zmuszeni iść razem dattebane.
- Potwierdzam.- westchnął Minato podchodząc do czarnowłosego chłopaka.
Podeszłam do niego i wyciągnęłam w jego stronę dłoń.
- Kushina Uzumaki.
- Fugaku Uchiha.- ścisnął moją dłoń. Posłałam mu lekki uśmiech i przysunęłam się
do czarnookiej.
- Mikoto nie mówiłaś mi , że masz chłopaka dattebane.- powiedziałam jej na ucho
z udawanym rozbawieniem. Ta od razu się zaczerwieniła.
- My…. Nie…. To nie …. Tak jak… myślisz…. Kushina….- jąkała się zakłopotana. Zaśmiałam
się.
- To jak ja mam myśleć dattebane?
- Bo my….- przerwał jej Fugaku.
- My tak samo jak wy zostaliśmy zmuszeni do przyjścia razem.
- Ale tobie to nie przeszkadza.- powiedział z uśmiechem Namikaze. Na twarzy
Uchihy pojawił się lekki rumieniec.
- Tak samo jak tobie Minato.- odgryzł mu się. Spojrzałam na niego tępym
wzrokiem.
- Co….- przerwał mi głos jakiegoś kolesia za mną.
- Może chcesz zatańczyć słonko?- odwróciłyśmy się z Mikoto jednocześnie. Przed nami
stał chłopak w naszym wieku. Miał niebieskie włosy zrobione na kopię czupryny
Minato, złote oczy. Na twarzy widniał czarujący uśmiech, ale na mnie nie zrobił
wrażenia. Wyprostowałam się i spojrzałam mu w oczy. Był ode mnie wyższy więc musiałam
podnieś głowę lekko do góry.
- Nie dzięki dattebane.
- Christian Inuzuka.- powiedział i podał
mi dłoń. Nagle ujrzałam twarz Danzo. Posłał mi karcące spojrzenie. Westchnęłam w
duchu. Muszę zachowywać się jak na córkę głowy klanu przystało. Podałam mu dłoń
a ten ją ucałował. Znów westchnęłam.
- Kushina Uzumaki.- szybko zabrałam mu dłoń zanim jej drugi raz nie pocałował. Dyskretnie
ją wytarłam. Nagle obok nas pojawiła się dziewczyna z brązowymi włosami
sięgającymi jej do końca pleców, na twarzy miała dwa czerwone kły. Zapewne znak
rozpoznawczy jej klanu.
- Przepraszam za tego ciołka. Którą próbował poderwać Minato?
- Kushinę.
- Hej. Kushina Uzumaki.- podałam jej dłoń z uśmiechem.
- Hana Inuzuka. Przepraszam za tego idiotę.
- Nic nie szkodzi. Gdyby spróbował mnie poderwać lub coś innego to by wylądował
w szpitalu dattebane.
- W końcu jakaś normalna dziewczyna w tej wiosce. Niech zgadnę. Nie szalejesz
za Namikaze prawda?
- Jasne, że nie dattebane.- nagle zaczęła lecieć wolna piosenka.
( piosenka do której tańczą nasi państwo) https://www.youtube.com/watch?v=QYKArbN5iEU
Widziałam w
oczach Christiana, że chce mnie poderwać. Złapałam zaskoczonego Minato za rękę
i pociągnęłam na parkiet, za moim przykładem poszła Mikoto.
- Co jest?- spytał chłopak.
- Musimy przecież chodź raz zatańczyć. Nie nauczyli cię tego dattebane?
- Nauczyli.- rzekł z uśmiechem. Położył jedną dłoń na mojej talii a drugą
złapał moją prawą dłoń. Ja natomiast swoją lewą dłoń położyłam mu na plecach i zaczęliśmy
tańczyć. Oczywiście to on prowadził dattebane.
- Znasz tego cepa dattebane?
- Tak…. Niestety. Jakby to powiedzieć to mój rywal we… wszystkim.
- Kto to zaczął?
- On.
- Od kiedy dattebane?
- Od…. Od śmierci moich rodziców…- widziałam na jego twarzy ból.
- Nie wiedziałam. Przepraszam.- rzekłam i pocałowałam go w policzek. Lekko się
zarumienił….
strój MinaKushi:
hej... udało mi się znów dorwać do neta... tak więc po przeczytaniu tej notki jestem szczęśliwa!! Przepięknie napisałaś i czekam na następną twoją notkę.... no nic... czekam na next'a i przepraszam, że przeze mnie masz aż trzy blogi na głowie.....
OdpowiedzUsuńnie musisz za co przepraszać.... naprawdę... to dla mnie przyjemność.... poza tym nie chciałabym czekać dwóch miesięcy zanim wrócisz z Grecji na notkę.... więc nie musisz przepraszać....
UsuńOSOM Hana powinna jeszcze przywalić Christianowi ale może się tego doczekam ;D rywal Minato uuu... ^^ czekam na ciąg dalszy pozdrawiam itd. ( jestem już za leniwa ;D )
OdpowiedzUsuńJestem za! Niech Hana przywali Christianowi! Notka jest... ŚWietna! Słodka! Zjawiskowa! Co do nexta u mnie to nw, bo mama zabrała mi iPoda na którym piszę, a mam nadal szlaban na komputet. A ktualnie komentuję z komórki. Dzięki, ale pomoc nie będzie potrzebna, bo mam plan i na shikari, i na konoha-clans.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nexta ;)
niech sama prowadzi tego bloga...
OdpowiedzUsuńnie rozumiem dlaczego jej pomagasz...
zamknij się dattebane!!!
Usuń