-
Kushina! Nareszcie. Już zaczynałam się o ciebie martwić.
- Nic się takiego poważnego nie stało. Mihomi musimy iść do Hokage.-
powiedziałam pociągając siostrę w stronę biura.
- Kushina.
- Co?
- Pośpiesz się.- powiedziała pociągając mnie w stronę biura. Tamiko poszła z
nami. Gdy stałyśmy przed drzwiami, powiedziała, że weźmie moje zakupy do domu.
Podziękowałam jej i zapukałam w drzwi. Gdy dostałam odpowiedź, pociągnęłam
klamkę w dół i weszłyśmy z siostrą do gabinetu. Znajdował się tam jeszcze
oprócz Hokage, Minato.
- Ach Kushina. Co cię do mnie sprowadza? Kim jest twoja towarzyszka?
- Hokage-sama sprowadza mnie pewna ważna sprawa. Czy może moja siostra….
- Zabrać ją z tej wioski.- przerwała mi i dokończyła swoimi słowami. Spojrzałam
na nią z niedowierzaniem.
- E…- przerwałam czcigodnemu.
- ŻE CO DATTEBANE?!- krzyknęłam jej prosto w twarz.
- Po pierwsze nie krzycz. Po drugie jesteś jeszcze niepełnoletnia. A po trzecie
jestem za ciebie odpowiedzialna.
- A teraz ja ci coś powiem dattebane. Po pierwsze nie jesteś. Po drugie mam
prawo tu mieszkać, już się przyzwyczaiłam do tej wioski dattebane. Po trzecie
nie chce i nie lubię zaczynać wszystkiego od nowa. Jasne?
- Kushina…- powiedziała z bólem. Wiedziałam , że ją zraniłam.
- Mihomi nie bierz tego do serca. Po prostu…
- Czy wy jej to zrobiliście?!- wróciła się z gniewem do Hokage. Spojrzał na nią
smutnym wzrokiem.
- Musieliśmy.
- A więc ją zabieram…- tym razem to ja jej przerwałam.
- Zgoda , ale pod jednym warunkiem.
- Jakim siostro?- zapytała zaskoczona. Uśmiechnęłam się szatańsko.
- Jeśli mnie pokonasz to możesz mnie zabrać z tej wioski, ale jeśli ja cię
pokonam to ty ze mną zostaniesz w wiosce. Zgoda?- powiedziałam wyciągając w jej
stronę dłoń. Widziałam u niej wahanie. Czyli nadał byłam od niej silniejsza
dattebane?
- Zgoda.- powiedziała pewnym głosem i ścisnęła moją dłoń.
- Jak już ustalicie to pójdziecie do mnie a potem jeśli zostaniecie to obydwie
zamieszkacie u Minato.- rzekł Trzeci i powrócił do wypełniania papierów.
Wyszliśmy wszyscy z budynku. Minato odprowadził nas na pole treningowe i
poczekał chwilę na swoją drużynę. My natomiast ustawiłyśmy się w odpowiedniej
pozycji i zaczęłyśmy walkę……. Po trzech godzinach walki wygrałam. Mihomi , ani
razu mnie nie powaliła na ziemię. Szłyśmy do Hokage. Powiadomiłyśmy go o tym ,
że zostajemy, dał mojej starszej siostrze ochraniacz i poszłyśmy w stronę domu
Namikaze. Ludzie się na nas patrzyli. Co im się dziwić. Dwie obce kunoichi z
poszarpanymi ubraniami , całe brudne kierują się w kierunku domu Namikaze. Gdy
po pięciu minutach dotarłyśmy do domu wpadłyśmy na Minato i jakieś dziewczyny.
Mihomi się zaśmiała i ruszyła w stronę drzwi niezauważalnie. Ja natomiast
podeszłam do nich i chciałam porozmawiać z chłopakiem, ale wianuszek dziewczyn
mi na to nie pozwalał. Westchnęłam i wepchnęłam się pomiędzy nie przy użyciu
siły. Popchnęły mnie i znajdowałam się kilka milimetrów od jego twarzy. Od razu
zagościł u nas mocny rumieniec i odskoczyliśmy od siebie.
- Minato co chcesz…- nie pozwolił mi dokończyć.
- Porobić w domu?
- Tak…. To chodź jesteś mi potrzebny dattebane.- powiedziałam i złapałam go za
nadgarstek. Pociągnęłam w stronę drzwi i zamknęłam zanim wianuszek do nich nie
dotarł. Oparłam się o ścianę, zdjęłam buty i spojrzałam na blondyna. Posłał mi
wdzięczny uśmiech. Następnie omiótł mnie przerażonym spojrzeniem.
- Co wyście wyprawiały?!
- Walczyłyśmy. A co dattebane?
- Powinnaś się przeprać, albo najlepiej umyć. Bez urazy.
- Na razie jej nie mam dattebane. Pytanie. Czy ktoś z was potrafi gotować?
- Nie do końca.- powiedział i podrapał się po głowie.
- Dobra dattebane. Kolacja będzie za godzinę. Tylko się umyję dattebane.
- Jasne to cię zaprowadzę do twojego pokoju i do łazienki.- powiedział z
uśmiechem i zaczął mnie prowadzić do pokoju. Wzięłam spodenki i podkoszulek,
zaprowadził mnie do łazienki i zostawił
samą. Szybko się umyłam i przebrałam. Wyszłam z niej i zeszłam na dół do kuchni.
Zamknęłam drzwi i zaczęłam robić ramen. Po półgodziny danie było gotowe, a ja z
uśmiechem na ustach nalałam je do wazy, którą znalazłam. Zaniosłam do jadalni talerze
a następnie wróciłam z wazą. Gdy już miałam
ich wołać pierwsza do jadalni wbiegła Tamiko.
- Ramen!!- krzyknęła młoda z rozmarzeniem w głosie. Od razu do pokoju wparowała
pozostała dwójka domowników.
- Kushina!- krzyknęła uradowana siostra. Zaśmiałam się. Zasiedliśmy do stołu i
każdy delektował się jedzeniem.
- Kushina to jest przepyszne.- powiedział z rozmarzeniem Minato. Posłałam mu
uśmiech. Gdy skończyliśmy jeść Mihomi powiedziała , że pozmywa.
oczywiście tu bez pocałunku... jeszcze poczekacie....
Dlaczego?! Dlaczego każesz mi jeszcze czekać na tego ich pierwszego kisa?! moje prośby nic na ciebie nie zrobiły?! będę płakać ;(... ale notka świetna... czekam na next'a i na tego ich kissa.... życzę dużo wennnyyyyyyy i szczęścia... udanego weekendu....
OdpowiedzUsuńOsom rozdział ;D Czekam na następny życzę duuużo weny i pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńboski rozdział nie moge sie doczekc nexta;)
OdpowiedzUsuńSuper! Szkoda, że się jeszcze nie pocałowali ale to chyba lepiej... Nie lubię kiedy akcja toczy się za szybko ;) Przepraszam, że komentarz taki krótki, ale nie mam już na nic siły :*
OdpowiedzUsuńOpowiadanie dosyć dobre, ale po tych nagłych wejściach kochanego rodzeństwa trochę się zgubiłam i odeszła mi wielka miłość do tego bloga. Będę czytać z nadzieją, że przywrócisz mi ją.
OdpowiedzUsuń