sobota, 11 maja 2013

Rozdział jedenasty

- Miło się z tobą gadało. Może jeszcze cię odwiedzę.- powiedział zamyślony. Puściłam go. Odwrócił się do mnie plecami. I ruszył w stronę lasu. Gdy zniknął nam z oczy wchłonęłam go. „Niezła gra aktorska Kyubi” powiedziałam w myślach. Ujrzałam jego uśmiech. Był w klatce pod swoją normalną postacią. Zaczęło padać. Spojrzałam na niebo. Lubiłam deszcz. Czułam się w tedy jak w Wirze. Uśmiechnęłam się mimo wolnie. Poczułam na sobie pięć par oczu. Upadłam na plecy i dalej patrzyłam w niebo.
- Kushina podnieś się z ziemi bo się przeziębisz.- powiedziała Tsunade w matczyną nutką w głosie.
- Mówisz jak mama….- powiedziałam na głos i pozwoliłam wypłynąć wspomnieniom. Ale ktoś zasłonił mnie swoim ciałem. To był Minato.
- Minato weź ją przenieś do jej namiotu.- usłyszałam rozkaz Hokage.
- Sama pójdę.- powiedziałam dalej patrząc w niebo i niestety na Minato. Westchnęłam i podniosłam się z ziemi. Uderzyłam się z Minato głowami.
- Ała…- powiedzieliśmy jednocześnie. Hokage i innych już nie było. Zostaliśmy sami. Z powrotem upadłam na ziemie.
- Chodź bo zmokniesz.- powiedział z uśmiechem. Zaśmiałam się , dalej leżąc na ziemi. Zdjął z siebie kamizelkę i bluzę. Założył z powrotem kamizelkę, podniósł mnie z ziemi i okrył bluzą. Chciałam ją zdjąć i z powrotem położyć się na ziemi, ale wziął mnie na ręce i przeniósł do namiotu. Postawił mnie na ziemi, chciałam zdjąć już bluzę, ale powstrzymał mnie ręką.
- Tobie bardziej się przyda.- powiedział zanim nie wyszedł z namiotu. Zdjęłam jego bluzę , podeszłam do plecaka, otworzyłam go i przywitałam z uśmiechem swoje rzeczy. Przebrałam się szybko w suche ciuchy i założyłam jego bluzę. Jak się okazało moja się podarła podczas walki z pierwszymi przeciwnikami. Wyszłam z namiotu i poszłam do Hokage. Był tam on i Minato. Ukłoniłam się.
- Ach. Kushina właśnie chciałem po ciebie kogoś posłać.
- Tak?
- Posłuchaj, Tsunade z Jirayą dostała ode mnie misję, a jak zapewne wiesz będziesz teraz na stałe mieszkać w wiosce.
- Tak.
- I mamy taki mały problem. Nie ma na razie nigdzie wolnych domów…. Więc postanowiłem , że zamieszkasz u Minato na jakiś czas.
- Co dattebane?! Mam mieszkać u niego?!
- Ona ma mieszkać u mnie?!- powiedzieliśmy jednocześnie.
- Tak… sam się zgodziłeś Minato.
- No tak… ale…
- Tylko mi nie mów , że..
- Nie oczywiście , że nie! Jestem tylko zaskoczony.
- A twoja decyzja Kushino?
- No dobrze. Mogę u niego zamieszkać dattebane.- jęknęłam pokonana.
- No to teraz tylko się spakujcie bo zaraz wracamy do wioski.- powiedział i powrócił do pakowania. Wyszliśmy z namiotu i poszliśmy do swoich. Szybko się spakowałam, założyłam plecak na plecy i czekałam obok Mikoto na wyruszenie. Po trzydziestu minutach wyruszyliśmy  w drogę…. Przez całą podróż nie odzywałam się ani słowem. Powiedziałam o tym Mikoto i nie narzekała na brak odpowiedzi z mojej strony. Gdy po czterech dniach doszliśmy do wioski, każdy poszedł w swoją stronę. Ja, Mikoto i Minato szliśmy w tym samym kierunku. Gdy Mikoto się od nas odłączyła, czułam na sobie  spojrzenia pełne mordu. Uniosłam dumnie głowę i dalej szłam z Minato przez wioskę, do jego domu. Dotarliśmy do dwupiętrowego domu. Wpuścił mnie na podwórko i zaprowadził do domu. Weszliśmy do mieszkania. Zdjęłam buty i czekałam, aż on zdejmie swoje. Gdy to zrobił zaczął oprowadzać mnie po domu. W korytarzu znajdowały się zdjęcia jego rodziny, drużyny , przyjaciół i jakieś dziewczynki. Zatrzymałam się przy jednym. Znajdowały się na nim cztery osoby. On, jego rodzice i małe dziecko.
- Kto jest na tym zdjęciu?- zapytałam zaciekawiona.
- Ja z moimi rodzicami i młodszą o sześć lat siostrą. Jest jeszcze na treningu. Powinna być za kilka minut.- powiedział z lekkim rozbawieniem. Spojrzałam na niego. Uśmiechał się do zdjęcia dziewczynki. Coś zabolało mnie w sercu. Tęsknota za starszą tylko o dwa lata siostrą. Zamknęłam oczy i dotknęłam wisiorka, który mi dała na czwarte urodziny. Chciało mi się płakać. Tak bardzo za nią tęskniłam. Nie miałam komu się przez tę osiem lat wyżalić, poprosić o radę siostrę. Poczułam czyjeś dłonie na ramionach. Otworzyłam oczy i ujrzałam zatroskaną twarz chłopaka.
- Jak ma na imię?- zapytałam.
- Tamiko.
- Ładne. Ja miałam starszą siostrę. Mihomi.- powiedziałam pełnym smutku głosem. Nagle znalazłam się w jego ramionach.
- Tak bardzo mi przykro Kushina.- powiedział pełnym współczucia głosem. Przytuliłam się do niego i pozwoliłam łzą lecieć. Szybko się jednak opamiętałam i po woli i ostrożnie się od niego odsunęłam.
- Dzięki…
- Nie ma sprawy.- powiedział z uśmiechem. Drzwi się otworzyły a my od siebie bardziej odskoczyliśmy. Do domu wbiegła mała dziewczynka. Miała długie blond włosy związane w dwa kucyki, niebieskie oczy, na czole szyi widniała opaska wioski. Dziewczynka rzuciła się na chłopaka. Przyglądałam się temu ze smutkiem w oczach. Też tak robiłam gdy Mihomi wracała z Akademii lub z misji.
- Minato! Wróciłeś braciszku! Nic ci się nie stało?- zapytała z troską.
- Tamiko. Mi też miło cię widzieć siostrzyczko. Nic mi się nie stało. A to dzięki mojej przyjaciółce Kushinie. Zamieszka z nami bo w wiosce nie ma wolnych mieszkań.- powiedział z uśmiechem i puścił siostrę. Dziewczynka spojrzała na mnie i uśmiechnęła się na przywitanie.
- Cześć jestem Tamiko Namikaze.- powiedziała podając mi rękę. Uścisnęłam jej dłoń z uśmiechem.
- Miło mi. Jestem Kushina Uzumaki dattebane.- przedstawiłam się. Zostałam oprowadzona przez dwójkę Namikaze, a następnie Tamiko wyciągnęła mnie na zakupy chodź mówiłam, że nic mi nie potrzeba. Szłyśmy w stronę sklepu z ubraniami. Westchnęłam. Przez bite cztery godziny chodziłam z nią po sklepach. Przez ten czas poznałyśmy się lepiej. Gdy mijałyśmy bramę wisiorek zaczął mnie palić. Wyjęłam go z pod koszulki, zatrzymując się. Nagle zaczął mnie ciągnąć za bramę.
- Tamiko możesz tu na chwilę na mnie poczekać?- spytałam się kładąc zakupy przy niej.
- Jasne Kushina-chan.- odpowiedziała z uśmiechem. Szybko wybiegłam za bramę i pobiegłam w stronę , którą pokazywał mi wisior. Po trzech minutach ujrzałam dziewczynę. Miała takiego samego koloru włosy co ja. Nagle ujrzałam taki sam wisior. Zamarłam. To przecież… Mihomi…. Potrzebowała mojej pomocy. Szybko pokonałam napastników. Spojrzałyśmy na siebie.
- Kushina….- wyszeptała ze łzami.
- Mihomi…- też wyszeptałam i rzuciłam się na nią z łzami w oczach. Przytuliła mnie do siebie. Trwałyśmy tak kilka minut. Przypomniałam sobie, że czeka na mnie Tamiko. Oderwałam się od siostry, złapałam za rękę i pociągnęłam w stronę wioski. Po kilku minutach byłyśmy już przy dziewczynce. Rozmawiała z jakimś chłopakiem.
- Już jestem Tamiko.- powiedziałam podnosząc zakupy.
- Kushina! Nareszcie. Już zaczynałam się o ciebie martwić.
- Nic się takiego poważnego nie stało. Mihomi musimy iść do Hokage.- powiedziałam pociągając siostrę w stronę biura.
- Kushina.

3 komentarze:

  1. super rozdział.... czekam na next'a.... zaskoczyłaś mnie tym że siostra Kushi żyję... ja tylko napisałam, że minato ma siostrę i tyle....

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu... tego się nie spodziewałam ;D rozdział super czekam na następny, pozdrawiam i życzę duuużo weny ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Kushina ma siostrę? I Minato też? A ja!? Ja się całe dzieciństwo modliłam o siostrzyczkę a kolejnego barana dostałam -_- Mam focha! xD A tak na serio to czekam na next'a :**

    OdpowiedzUsuń

Wchodzisz- Czytasz - Komentujesz- Motywujesz- Dostajesz ciekawy rozdział

Może tego po nas nie widać dattebane, lecz z każdego komentarza cieszymy się jak głupie. Pomagacie nam nimi w ciągnieciu tej historii i niech nasz napęd rakietowy zrośnie dzięki zostawieniu nawet krótkiego komentarza bo to nie boli i nie zabiera dużo czasu dattebane

Obserwatorzy