Jestem z siebie dumna bo udało mi się napisać 30 notek!!! A myślałam, że do tylu nie dojdę a i nikomu się moje wypociny nie spodobają.... Mam dla was super piosenkę , która mi pasuję do tego rozdziału moim skromnym zdaniem dattebane.... " narutoi hinata - psalm dla ciebie ". Notka dedykowana osobą, które czytają tego bloga od momentu założenia..... Arigato!!!!
- Co ty?!- krzyknął pełen bólu. Nagle wpił się w moje wargi.
Zatopiłam się w tej pieszczocie. Minato popchnął mnie na podłogę, leżałam pod
nim. Owinęłam nogi wokół jego pleców. Wplotłam palce w jego włosy, przyciągając
jeszcze bliżej jego. Jego dłonie znalazły się na moich biodrach. Przysunęłam
się jeszcze bliżej niego. Zdjęłam prawą dłoń z jego włosów i zjechałam nią w
dół w stronę jego niebieskiej bluzki. On natomiast położył swoją dłoń na moim
brzuchu. Zadrżałam z podniecenia. Przewróciłam go na plecy i teraz to ja
górowałam. Jeździł dłońmi po moich plecach a ja po jego torsie, który niestety
był ukryty pod bluzką. Nagle znalazłam
się pod nim. Całował moją szyję. Jęknęłam z rozkoszy. Przerwał. Spojrzeliśmy
sobie w oczy. Widziałam , że tego chce tak samo mocno jak ja. Tak więc bez
skrępowania pozbyłam się koszuli. Byłam w samym czarnym staniku z koroną ,
butach i szortach. Przysunęłam się do niego i złączyłam nasze usta w namiętnym
pocałunku. Moje dłonie znalazły się na jego bluzce. Ten nie przerywając
pocałunku pozbył się jej i przywarł swoim ciałem do mojego. Jeździłam dłońmi po
idealnym torsie. Jaki on jest piękny dattebane!!!! Jego dłoń znalazła się na
moim udzie. Zaczął jeździć dłonią po mojej lewej nodze, a prawą dłonią rysował
serca na moich plecach. Nasze usta, były włączone w namiętnym pocałunku. Nasze
języki tańczyły własny intymny taniec. Jego ręka znalazła się przez przypadek
na mojej lewej piersi. Szybko ją zabrał odrywając usta od moich.
- Przepraszam.- rzekł z rumieńcem.
- Za co? Za to, że siebie pragniemy, czy za to, że mnie przez przypadek dotknąłeś w pierś dattebane?- spytałam posyłając mu najpiękniejszy uśmiech na jaki było mnie stać. Zastygł na chwilę zapatrzony w moje usta. Zaśmiałam się. I ziewnęłam.- Masz może jakiś koc i poduszkę dattebane? Bo po tych niewyspanych paru miesiącach, normalnie zasypiam na stojąco dattebane…
- Jasne. Chodź za mną.- powiedział podnosząc się z podłogi. Zaprowadził mnie do drugiego i ostatniego pomieszczenia w domku, do niby sypialni. Było tam jedno łóżko i hamak. Wzięłam od niego poduszkę i koc. Położyłam to na hamaku i na niego weszłam.
- Nie lepiej będzie ci na łóżku?- spytał kładąc swoją twarz tuż przy mojej. Nadal nie mieliśmy górnej części garderoby.
- A samej, czy z kimś dattebane?- spytałam i się zaśmiałam uroczo.
- Nie wiem. Jak będziesz chciała to mogę obok ciebie spać i cię pilnować.
- W takim razie zapraszam na hamak!- krzyknęłam i go do siebie pociągnęłam. Ten się tylko zaśmiał i po chwili był pode mną. Leżałam twarzą do jego. Pocałował mnie w policzek.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też durniu dattebane.- rzekłam zatapiając się w jego ustach…. Całowaliśmy się bez opamiętania. Patrząc sobie w oczy pozbyliśmy się ubrań. Byliśmy w samej bieliźnie. Nagle hamak pękł! Upadliśmy na ziemie, na koc. Oderwaliśmy usta tylko na chwilę aby się zaśmiać i z powrotem zatopiliśmy je w sobie….. ( a teraz niech wasza zboczona fantazja puści wodzy i wymyślcie sobie co się wydarzyło dattebane… dop. aut.)
- Przepraszam.- rzekł z rumieńcem.
- Za co? Za to, że siebie pragniemy, czy za to, że mnie przez przypadek dotknąłeś w pierś dattebane?- spytałam posyłając mu najpiękniejszy uśmiech na jaki było mnie stać. Zastygł na chwilę zapatrzony w moje usta. Zaśmiałam się. I ziewnęłam.- Masz może jakiś koc i poduszkę dattebane? Bo po tych niewyspanych paru miesiącach, normalnie zasypiam na stojąco dattebane…
- Jasne. Chodź za mną.- powiedział podnosząc się z podłogi. Zaprowadził mnie do drugiego i ostatniego pomieszczenia w domku, do niby sypialni. Było tam jedno łóżko i hamak. Wzięłam od niego poduszkę i koc. Położyłam to na hamaku i na niego weszłam.
- Nie lepiej będzie ci na łóżku?- spytał kładąc swoją twarz tuż przy mojej. Nadal nie mieliśmy górnej części garderoby.
- A samej, czy z kimś dattebane?- spytałam i się zaśmiałam uroczo.
- Nie wiem. Jak będziesz chciała to mogę obok ciebie spać i cię pilnować.
- W takim razie zapraszam na hamak!- krzyknęłam i go do siebie pociągnęłam. Ten się tylko zaśmiał i po chwili był pode mną. Leżałam twarzą do jego. Pocałował mnie w policzek.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też durniu dattebane.- rzekłam zatapiając się w jego ustach…. Całowaliśmy się bez opamiętania. Patrząc sobie w oczy pozbyliśmy się ubrań. Byliśmy w samej bieliźnie. Nagle hamak pękł! Upadliśmy na ziemie, na koc. Oderwaliśmy usta tylko na chwilę aby się zaśmiać i z powrotem zatopiliśmy je w sobie….. ( a teraz niech wasza zboczona fantazja puści wodzy i wymyślcie sobie co się wydarzyło dattebane… dop. aut.)
Leżałam wtulona w jego nagi tors. Byliśmy przykryci kocem. Jeździł
palcami po moim nagim kręgosłupie. Zamknęłam oczy. Czułam się tak błogo. Miałam
swój pierwszy raz z tą jedyną osobą, dla której chce żyć.
- Jesteś taka piękna.- rzekł a ja się mimo wolnie zarumieniłam.
- Jak zgadłeś , że on jest twoją kopią dattebane?
- Powiedział jeden tekst, który tylko tobie powiedziałem.
- Jaki?
- „ Wyglądasz przecudnie gdy się rumienisz”- powiedział , zrobił to samo gdy mi to po raz pierwszy powiedział, czyli dotknął mojego policzka. Jeszcze bardziej się zaczerwieniłam. Pocałowałam go w usta i cała zabawa rozpoczęła się od nowa…. Był prawie świt.
- Myślisz, że nas szukają dattebane?- spytałam pomiędzy pocałunkami. Znalazłam się pod Minato. Złączył nasze dłonie i położył je po obu stronach mojej głowy.
- No i? Jesteśmy przecież odpowiedzialni.- powiedział z cudnym błyskiem w oku. Chciał coś jeszcze dodać, lecz przerwałam mu to pocałunkiem….
- Jesteś taka piękna.- rzekł a ja się mimo wolnie zarumieniłam.
- Jak zgadłeś , że on jest twoją kopią dattebane?
- Powiedział jeden tekst, który tylko tobie powiedziałem.
- Jaki?
- „ Wyglądasz przecudnie gdy się rumienisz”- powiedział , zrobił to samo gdy mi to po raz pierwszy powiedział, czyli dotknął mojego policzka. Jeszcze bardziej się zaczerwieniłam. Pocałowałam go w usta i cała zabawa rozpoczęła się od nowa…. Był prawie świt.
- Myślisz, że nas szukają dattebane?- spytałam pomiędzy pocałunkami. Znalazłam się pod Minato. Złączył nasze dłonie i położył je po obu stronach mojej głowy.
- No i? Jesteśmy przecież odpowiedzialni.- powiedział z cudnym błyskiem w oku. Chciał coś jeszcze dodać, lecz przerwałam mu to pocałunkiem….