Otworzyłam oczy i znieruchomiałam. Leżałam przytulona do Minato!!
A on obejmował mnie w pasie!! Spojrzałam na zegarek. Była 6:45. Czyli jeszcze
one śpią. Szturchnęłam Minato w bok. Otworzył leniwie oczy, by po chwili je
rozszerzyć. Szybko zakryłam mu usta dłonią. Ten uwolnił mnie ze swojego uścisku
i się od siebie odsunęliśmy. Zabrałam rękę z jego ust.
- Jak my?
- Nie wiem dattebane. Ale radze ci szybko się przenieś do siebie bo mogą coś pomyśleć.
- Dobry pomysł. A ty jeszcze się zdrzemnij.- powiedział posyłając mi uśmiech.
- Nie. A teraz sio dattebane.- powiedziałam zanim nie zniknął. Upadłam na łóżko, spojrzałam na sufit i szybko się z niego podniosłam. Podeszłam do szafy i wyjęłam czyste ubrania. Szybko wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę łazienki. Szybko się umyłam, wytarłam, ubrałam i wyszłam. Weszłam do pokoju zostawić tam ręcznik, zeszłam na dół. Postanowiłam zrobić Tamiko gofry. Wiedziałam , że Mihomi za nimi nie przepada i nadal nie mogłam tego zrozumieć. Wyjęłam potrzebne składniki i rzeczy, związałam włosy i zaczęłam robić ciasto. Po kilku minutach przystąpiłam do pieczenia…. Po piętnastu minutach usmażyłam cztery talerze gofrów. Na każdym było po jakieś 30 gofrów.
- Ej!!! Tamiko chodź na gofry dattebane!!!!- powiedziałam a blondynka w mgnieniu oka znalazła się na krześle , grzecznie czekając na swoją porcję. Zaśmiałam się. Nałożyłam jej na talerz sześć gofrów i jej podałam. Położyłam też obok niej bitą śmietanę, sos czekoladowy i owoce.
- Czy ty potrafisz czytać w moich myślach lub w żołądku?
- Nie. Ale było by fajnie dattebane. Zgadywałam. Poza tym sama miałam na nie ochotę.
- Mmmm…. Czy to gofry?- usłyszałam głos Minato.
- Nie klopsy. Oczywiście , że gofry bracie!- krzyknęła pokazując mu gofra przy swojej twarzy. Zaśmialiśmy się w tym samym momencie. Nagle usłyszałam jęk. Domyśliłam się, że należy on do Mihomi.
- Dlaczego te przeklęte gofry?
- Ej!! Nie obrażaj mi tu tych boskich gofrów!- odpowiedziała na jej pytanie Tamiko.
- Dla ciebie też są. No weź nigdy ich nie spróbowałaś i już je osądzasz dattebane?
- Spróbowałam i mi nie przypadły do gustu. Zjem na mieście. Musze się śpieszyć na trening z twoją byłą drużyną siostra.- powiedziała z uśmiechem. Wzruszyłam ramionami, odwróciłam się od niej i nałożyłam sobie i Minato gofry. Położyłam je przy stole i usłyszałam zamykanie drzwi. Usiadłam obok Minato. Gdy chciałam sięgnąć po bitą śmietanę zetknęłam się z dłonią Minato. Spłonęłam rumieńcem. Szybko zabrałam rękę, a ten podał mi ją.
- Nie weź. Poczekam dattebane.
- Nie ty weź. Byłaś pierwsza.
- Ale nalegam dattebane.
- Nie to ja nalegam madame.- powiedział bawiąc się brwiami. Zachichotałam. Nagle ktoś zabrał bitą śmietanę.
- Teraz ja ją mam. Rączki do góry, albo oberwiecie bitą śmietaną!!- raptownie na nią spojrzeliśmy.
- Nie odważysz się dattebane….- powiedziałam i od razu z Minato oberwaliśmy bitą śmietaną. Usłyszeliśmy śmiech Tamiko, i gdy na siebie spojrzeliśmy wybuchliśmy śmiechem. Wyglądaliśmy jakbyśmy mieli spotkanie z klaunem. Podniosłam się z krzesła. Poszedł za moim przykładem i razem ruszyliśmy w stronę łazienki. Weszliśmy tam razem i zaczęliśmy mysie naszych twarzy. Na moje nieszczęście bita śmietana została we włosach.
- E…. Minato.
- Nom.
- Czy możesz mi umyć włosy dattebane?
- Jasne. Tylko…ech musisz zdjąć koszule.
- Spoko. Chwila.- powiedziałam i rozpięłam guziki koszuli. Zdjęłam ją i położyłam na toalecie, nachyliłam się nad wanną. Minato przybliżył się do mnie i zmoczył mi włosy. Czułam jego silne dłonie w moich włosach. Zamknęłam oczy i się rozmarzyłam. Szybko jednak się za to skarciłam. Poczułam na plecach zimne krople wody. Wzdrygnęłam się i gwałtownie wyprostowałam, wpadając na Minato. Znajdowałam się na nim. Nasze twarze dzieliły milimetry. Spłonęliśmy buraki. Szybko się z niego podniosłam i wyszłam z łazienki. W pokoju założyłam suchy stanik, wysuszyłam włosy i wróciłam do łazienki po koszule. Zeszłam na dół zapinając ją do końca. W salonie siedział Minato, Tamiko i Jiraya.
- Hokage cię do siebie wzywa.- powiedział sannin. Kiwnęłam głową i ruszyłam w kierunku drzwi. Założyłam buty i wyszłam z mieszkania. Tamiko szybko mnie dogoniła i poszła ze mną. Byłyśmy przed drzwiami od biura Hokage. Zapukałam i otrzymałam pozwolenie. Pociągnęłam za klamkę i weszłam bez Tamiko.
- Mam dla ciebie misje rangi A. Wraz z Minato przeniesiecie się do pewnej wioski. Będziecie udawali parę zakochanych. Waszym zadaniem będzie patrolowanie w nocy tej wioski, bo jak donoszą nam nasi zwiadowcy. Wioska Chmury chce tę wioskę zniszczyć. Przekaż to Minato i macie jak najszybciej wyruszyć.
- Dobrze Hokage-sama.- powiedziałam biorąc od niego zwój. Ukłoniłam się i wyszłam. Wróciłyśmy z Tamiko do domu. W salonie była jeszcze Mihomi, która siedziała na kolanach blondyna. Wczoraj dowiedziałam się , że są już oficjalnie parą. Jiraya coś do niego mówił, ale ten mnie zauważył. Zdjął z kolan Mihomi i podszedł do mnie.
- Mamy misje dattebane. Hokage kazał ci to przekazać i mamy jak najszybciej wyruszać dattebane.- rzekłam podając mu zwój. Wziął go i przez przypadek nasze dłonie się zetknęły. Odwróciłam wzrok i czekałam aż skończy czytać.
- To chodźmy się spakować kochanie.- powiedział posyłając mi znaczące spojrzenie.
- Dobrze kochanie. Przecież niebawem nasza rocznica.- powiedziałam z udawanym chodź nie po części rozmarzeniem w głosie. Ruszyłam za chłopakiem w stronę schodów, ale drogę zagrodziła mi siostra.
- Co ty wyprawiasz Kushina?!
- Szykuje się do misji dattebane. Mam na niej udawać dziewczynę Minato. Tak więc przepraszam, ale musze się spakować.- powiedziałam omijając ją. Szybko znalazłam się w swoim pokoju i spakowałam potrzebne rzeczy. Gdy chciałam wyjść wpadłam na Minato.
- Pokaż co spakowałaś.- powiedział wchodząc do pokoju.
- E…. dobra dattebane…- powiedziałam niepewnie wyjmując rzeczy z plecaka. Gdy zobaczył moje ubrania zabrał je wszystkie i schował do szafy. W zamian zaczął wyciągać jakieś sukienki, które Tamiko mi kupiła.- Co ty wyprawiasz do cholery?!
- Szykuje cię na misje. Skoro mamy udawać parę zakochanych to nie możesz chodzić w stroju shinobi.
- Przynajmniej zostaw mi leginsy i jedną wygodną koszule dattebane.
- Nie.
- No to jak ja będę patrolowała teren dattebane?- spytałam lekko podirytowana.
- Nijak.
- Słuchaj Namikaze. Moja cierpliwość powoli się kończy dattebane. Więc jeśli nie chcesz już na początku misji wylądować w szpitalu to pozwól mi wziąć leginsy dattebane!
- Dobra.- westchnął i schował mi dwie pary leginsów. Zamknął plecak i mi go podał. Schowałam do niego kunaie i shurikeny. Wyszliśmy z mojego pokoju i udaliśmy się w stronę kuchni. Zrobiliśmy sobie kanapki, wzięliśmy wody, a do tego wzięłam kilka owoców. Minato jeszcze spakował bandaże i wyszliśmy z domu, wcześniej żegnając się z Tamiko. Szybko dotarliśmy do bramy i opuściliśmy wioskę…. Skakaliśmy z drzewa na drzewo. Gdy byliśmy z dala od wioski zeskoczyliśmy i ruszyliśmy zwykłą drużką. Nasze opaski były schowane w plecakach. Od teraz nie byliśmy shinobi, tylko parą zakochanych. Złapałam Minato za dłoń i przybliżyłam się do niego. Ten wyrwał mi dłoń, otoczył ramieniem i podał mi tę samą dłoń. Szliśmy tak z ludźmi przez dwie godziny w ciszy. Przybliżyłam usta do ucha tego ciołka.
- Raczej nie zachowujemy się jak zakochani dattebane. Ty wiesz więcej o ich zachowaniu bo jesteś zakochany.- wyszeptałam i się od niego odsunęłam. Posłał mi czarujący uśmiech od , którego serce zabiło dwa razy mocniej. Odwzajemniłam go. Pocałował mnie w policzek, a ja mimo wolnie spłonęłam buraka. Dalej szliśmy śmiejąc się, rozmawiając. Gdy była już noc rozbiliśmy obóz. Musieliśmy spać w jednym namiocie jak przystało na parę zakochanych dattebane.
- Możesz wyjść na chwile dattebane. Chce się przebrać.
- Jasne.- powiedział wychodząc z namiotu. Wzięłam swój plecak i zaczęłam szukać piżamy. Ten cep zostawił ją w domu dattebane!! Odpięłam suwak od namiotu i wychyliłam głowę.
- E…. Minato.
- Tak?- spytał odwracając się do mnie.
- Czy mogę pożyczyć jedną twoją koszule dattebane? Bo wyjąłeś mi przez przypadek piżamę.
- Oczywiście kochanie. Wyjmij sobie z plecaka.
- Dzięki.- powiedziałam i zasunęłam za sobą. Przysunęłam się do jego plecaka i wyjęłam pierwszą lepszą koszule. Była czarna i na szczęście długa. Zdjęłam spodnie i swoją koszule. Założyłam jego zostając w bieliźnie. Złożyłam swoje ubrania w kosteczkę, wyjęłam koc i poduszki z naszych plecaków.
- Mogę?- usłyszałam
- Tak.- rzekłam. Minato wszedł do środka , zasunął za sobą wejście. Położyłam się na swojej poduszce i zamknęłam oczy pozwalając mu się przebrać. Po paru minutach otworzyłam oczy i ujrzałam jego twarz przy mojej.
- To twarzy ci w niej.
- Arigato…- wydukałam z rumieńcem. Pocałował mnie w czoło i ułożył na swojej nagiej klatce piersiowej. Moja twarz była cała czerwona, ale musiałam się do tego przyzwyczaić, skoro udajemy zakochanych. Ale dla mnie to nie było udawanie tylko naprawdę….
- Jak my?
- Nie wiem dattebane. Ale radze ci szybko się przenieś do siebie bo mogą coś pomyśleć.
- Dobry pomysł. A ty jeszcze się zdrzemnij.- powiedział posyłając mi uśmiech.
- Nie. A teraz sio dattebane.- powiedziałam zanim nie zniknął. Upadłam na łóżko, spojrzałam na sufit i szybko się z niego podniosłam. Podeszłam do szafy i wyjęłam czyste ubrania. Szybko wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę łazienki. Szybko się umyłam, wytarłam, ubrałam i wyszłam. Weszłam do pokoju zostawić tam ręcznik, zeszłam na dół. Postanowiłam zrobić Tamiko gofry. Wiedziałam , że Mihomi za nimi nie przepada i nadal nie mogłam tego zrozumieć. Wyjęłam potrzebne składniki i rzeczy, związałam włosy i zaczęłam robić ciasto. Po kilku minutach przystąpiłam do pieczenia…. Po piętnastu minutach usmażyłam cztery talerze gofrów. Na każdym było po jakieś 30 gofrów.
- Ej!!! Tamiko chodź na gofry dattebane!!!!- powiedziałam a blondynka w mgnieniu oka znalazła się na krześle , grzecznie czekając na swoją porcję. Zaśmiałam się. Nałożyłam jej na talerz sześć gofrów i jej podałam. Położyłam też obok niej bitą śmietanę, sos czekoladowy i owoce.
- Czy ty potrafisz czytać w moich myślach lub w żołądku?
- Nie. Ale było by fajnie dattebane. Zgadywałam. Poza tym sama miałam na nie ochotę.
- Mmmm…. Czy to gofry?- usłyszałam głos Minato.
- Nie klopsy. Oczywiście , że gofry bracie!- krzyknęła pokazując mu gofra przy swojej twarzy. Zaśmialiśmy się w tym samym momencie. Nagle usłyszałam jęk. Domyśliłam się, że należy on do Mihomi.
- Dlaczego te przeklęte gofry?
- Ej!! Nie obrażaj mi tu tych boskich gofrów!- odpowiedziała na jej pytanie Tamiko.
- Dla ciebie też są. No weź nigdy ich nie spróbowałaś i już je osądzasz dattebane?
- Spróbowałam i mi nie przypadły do gustu. Zjem na mieście. Musze się śpieszyć na trening z twoją byłą drużyną siostra.- powiedziała z uśmiechem. Wzruszyłam ramionami, odwróciłam się od niej i nałożyłam sobie i Minato gofry. Położyłam je przy stole i usłyszałam zamykanie drzwi. Usiadłam obok Minato. Gdy chciałam sięgnąć po bitą śmietanę zetknęłam się z dłonią Minato. Spłonęłam rumieńcem. Szybko zabrałam rękę, a ten podał mi ją.
- Nie weź. Poczekam dattebane.
- Nie ty weź. Byłaś pierwsza.
- Ale nalegam dattebane.
- Nie to ja nalegam madame.- powiedział bawiąc się brwiami. Zachichotałam. Nagle ktoś zabrał bitą śmietanę.
- Teraz ja ją mam. Rączki do góry, albo oberwiecie bitą śmietaną!!- raptownie na nią spojrzeliśmy.
- Nie odważysz się dattebane….- powiedziałam i od razu z Minato oberwaliśmy bitą śmietaną. Usłyszeliśmy śmiech Tamiko, i gdy na siebie spojrzeliśmy wybuchliśmy śmiechem. Wyglądaliśmy jakbyśmy mieli spotkanie z klaunem. Podniosłam się z krzesła. Poszedł za moim przykładem i razem ruszyliśmy w stronę łazienki. Weszliśmy tam razem i zaczęliśmy mysie naszych twarzy. Na moje nieszczęście bita śmietana została we włosach.
- E…. Minato.
- Nom.
- Czy możesz mi umyć włosy dattebane?
- Jasne. Tylko…ech musisz zdjąć koszule.
- Spoko. Chwila.- powiedziałam i rozpięłam guziki koszuli. Zdjęłam ją i położyłam na toalecie, nachyliłam się nad wanną. Minato przybliżył się do mnie i zmoczył mi włosy. Czułam jego silne dłonie w moich włosach. Zamknęłam oczy i się rozmarzyłam. Szybko jednak się za to skarciłam. Poczułam na plecach zimne krople wody. Wzdrygnęłam się i gwałtownie wyprostowałam, wpadając na Minato. Znajdowałam się na nim. Nasze twarze dzieliły milimetry. Spłonęliśmy buraki. Szybko się z niego podniosłam i wyszłam z łazienki. W pokoju założyłam suchy stanik, wysuszyłam włosy i wróciłam do łazienki po koszule. Zeszłam na dół zapinając ją do końca. W salonie siedział Minato, Tamiko i Jiraya.
- Hokage cię do siebie wzywa.- powiedział sannin. Kiwnęłam głową i ruszyłam w kierunku drzwi. Założyłam buty i wyszłam z mieszkania. Tamiko szybko mnie dogoniła i poszła ze mną. Byłyśmy przed drzwiami od biura Hokage. Zapukałam i otrzymałam pozwolenie. Pociągnęłam za klamkę i weszłam bez Tamiko.
- Mam dla ciebie misje rangi A. Wraz z Minato przeniesiecie się do pewnej wioski. Będziecie udawali parę zakochanych. Waszym zadaniem będzie patrolowanie w nocy tej wioski, bo jak donoszą nam nasi zwiadowcy. Wioska Chmury chce tę wioskę zniszczyć. Przekaż to Minato i macie jak najszybciej wyruszyć.
- Dobrze Hokage-sama.- powiedziałam biorąc od niego zwój. Ukłoniłam się i wyszłam. Wróciłyśmy z Tamiko do domu. W salonie była jeszcze Mihomi, która siedziała na kolanach blondyna. Wczoraj dowiedziałam się , że są już oficjalnie parą. Jiraya coś do niego mówił, ale ten mnie zauważył. Zdjął z kolan Mihomi i podszedł do mnie.
- Mamy misje dattebane. Hokage kazał ci to przekazać i mamy jak najszybciej wyruszać dattebane.- rzekłam podając mu zwój. Wziął go i przez przypadek nasze dłonie się zetknęły. Odwróciłam wzrok i czekałam aż skończy czytać.
- To chodźmy się spakować kochanie.- powiedział posyłając mi znaczące spojrzenie.
- Dobrze kochanie. Przecież niebawem nasza rocznica.- powiedziałam z udawanym chodź nie po części rozmarzeniem w głosie. Ruszyłam za chłopakiem w stronę schodów, ale drogę zagrodziła mi siostra.
- Co ty wyprawiasz Kushina?!
- Szykuje się do misji dattebane. Mam na niej udawać dziewczynę Minato. Tak więc przepraszam, ale musze się spakować.- powiedziałam omijając ją. Szybko znalazłam się w swoim pokoju i spakowałam potrzebne rzeczy. Gdy chciałam wyjść wpadłam na Minato.
- Pokaż co spakowałaś.- powiedział wchodząc do pokoju.
- E…. dobra dattebane…- powiedziałam niepewnie wyjmując rzeczy z plecaka. Gdy zobaczył moje ubrania zabrał je wszystkie i schował do szafy. W zamian zaczął wyciągać jakieś sukienki, które Tamiko mi kupiła.- Co ty wyprawiasz do cholery?!
- Szykuje cię na misje. Skoro mamy udawać parę zakochanych to nie możesz chodzić w stroju shinobi.
- Przynajmniej zostaw mi leginsy i jedną wygodną koszule dattebane.
- Nie.
- No to jak ja będę patrolowała teren dattebane?- spytałam lekko podirytowana.
- Nijak.
- Słuchaj Namikaze. Moja cierpliwość powoli się kończy dattebane. Więc jeśli nie chcesz już na początku misji wylądować w szpitalu to pozwól mi wziąć leginsy dattebane!
- Dobra.- westchnął i schował mi dwie pary leginsów. Zamknął plecak i mi go podał. Schowałam do niego kunaie i shurikeny. Wyszliśmy z mojego pokoju i udaliśmy się w stronę kuchni. Zrobiliśmy sobie kanapki, wzięliśmy wody, a do tego wzięłam kilka owoców. Minato jeszcze spakował bandaże i wyszliśmy z domu, wcześniej żegnając się z Tamiko. Szybko dotarliśmy do bramy i opuściliśmy wioskę…. Skakaliśmy z drzewa na drzewo. Gdy byliśmy z dala od wioski zeskoczyliśmy i ruszyliśmy zwykłą drużką. Nasze opaski były schowane w plecakach. Od teraz nie byliśmy shinobi, tylko parą zakochanych. Złapałam Minato za dłoń i przybliżyłam się do niego. Ten wyrwał mi dłoń, otoczył ramieniem i podał mi tę samą dłoń. Szliśmy tak z ludźmi przez dwie godziny w ciszy. Przybliżyłam usta do ucha tego ciołka.
- Raczej nie zachowujemy się jak zakochani dattebane. Ty wiesz więcej o ich zachowaniu bo jesteś zakochany.- wyszeptałam i się od niego odsunęłam. Posłał mi czarujący uśmiech od , którego serce zabiło dwa razy mocniej. Odwzajemniłam go. Pocałował mnie w policzek, a ja mimo wolnie spłonęłam buraka. Dalej szliśmy śmiejąc się, rozmawiając. Gdy była już noc rozbiliśmy obóz. Musieliśmy spać w jednym namiocie jak przystało na parę zakochanych dattebane.
- Możesz wyjść na chwile dattebane. Chce się przebrać.
- Jasne.- powiedział wychodząc z namiotu. Wzięłam swój plecak i zaczęłam szukać piżamy. Ten cep zostawił ją w domu dattebane!! Odpięłam suwak od namiotu i wychyliłam głowę.
- E…. Minato.
- Tak?- spytał odwracając się do mnie.
- Czy mogę pożyczyć jedną twoją koszule dattebane? Bo wyjąłeś mi przez przypadek piżamę.
- Oczywiście kochanie. Wyjmij sobie z plecaka.
- Dzięki.- powiedziałam i zasunęłam za sobą. Przysunęłam się do jego plecaka i wyjęłam pierwszą lepszą koszule. Była czarna i na szczęście długa. Zdjęłam spodnie i swoją koszule. Założyłam jego zostając w bieliźnie. Złożyłam swoje ubrania w kosteczkę, wyjęłam koc i poduszki z naszych plecaków.
- Mogę?- usłyszałam
- Tak.- rzekłam. Minato wszedł do środka , zasunął za sobą wejście. Położyłam się na swojej poduszce i zamknęłam oczy pozwalając mu się przebrać. Po paru minutach otworzyłam oczy i ujrzałam jego twarz przy mojej.
- To twarzy ci w niej.
- Arigato…- wydukałam z rumieńcem. Pocałował mnie w czoło i ułożył na swojej nagiej klatce piersiowej. Moja twarz była cała czerwona, ale musiałam się do tego przyzwyczaić, skoro udajemy zakochanych. Ale dla mnie to nie było udawanie tylko naprawdę….
Widzę, że nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem :) Udawać parę co? Milusio! Gofry! Mniam! Choć zwykle nie umiem zjeść połowy to i tak je kocham ^^ Podłączam się do życzeń zdrowiej Aniu! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńKocham cię! Po prostu kocham! Ciesze sie,ze sie na mnie nie gniewasz! Gofry!!!! Az slinka naplywa do ust dattebane. Dzieki za zyczenia dattebane....
OdpowiedzUsuńboskie i jeszcze ich ta misja jak ja nie moge się doczekać nexta błagam dawaj go szybko!!;)
OdpowiedzUsuńGofry... KOCHAM!!!
OdpowiedzUsuńA notka... Jak zawsze notka twojego autorstwa, czyli świetna ;p Nie wiem, co mogę napisać,so I dołączam się do życzeń dla Ani xD
Pozdrawiam :*
Przez ciebie robię się głodna ja uwielbiam GOFRY !!! :D rozdział suuuuuuuper lub OSOM :D
OdpowiedzUsuńTeż przyłączam się do życzeń :D
Nie mam weny na pisanie komentarzy więc pozdrawiam i czekam na next'a ^^